Zgadzam się, że pomysły scenariusza są innowacyjne i nieszablonowe; a przynajmniej nie szablonowe w filmie o zombiakach.

Natomiast skrajnie szablonowa jest obsada i otoczka obyczajowa głównego dramatu. Już dawno nie widziałem filmu, gdzie po kilku wstępnych minutach można było się domyślać charakteru i psychologii postaci z ich budowy ciała. Jak ktoś jest szczupły i przystojny/ładna to ma jedne cechy charakteru i poglądy polityczne. Jak ktoś nie wygląda jak model to będzie miał odwrotne do poprzedniego cechy charakteru i poglądy polityczne.

W pewnym sensie ten film jest powrotem do wczesnych westernów, gdzie postacie można było rozróżniać po odcieniu kapelusza pomiędzy bielą a czernią.

Poza tym, nawet dość młode dzieci wiedzą, że szklane fiolki do metalowych strzykawek nie tłuką się tak łatwo jak na tym filmie.

Tak jak zgadzam się z oceną 8/10 za scenariusz to dałbym tylko 4-5/10 za rzemieślnicze aspekty wykonania adaptacji filmowej. I choć mi się film nie podobał i drażnił naiwnością i wielokrotnie przetelegrafowanymi zwrotami dramatycznymi to nie żałuję spędzonego czasu bo i tak było tego mniej niż jakbym czytał książkę/powieść.