"Gry" Jigsawa, a później Amandy były niezwykle skomplikowane, wszystko było przemyślane do milimetra. Nie były one generalnie niemożliwe, ale wymagały bardzo skrupulatnego przygotowania, zarówno od strony teoretycznej, jak i praktycznej. Tutaj wyglądało jakby Jigsaw tworzył nowe zabójstwo co tydzień, do tego zawsze w sposob idealny. Już zwłaszcza nieprawdopodobne było, żeby taką efektywność miałą Amanda, dziewczyna, która nie była żadnym geniuszem zła, a zwykłą narkomanką, która całe życie nic tylko się podcinała i wstrzykiwała heroinę.
Myślę, że to najbardziej odbiera filmowi realizm.
Zgadzam się. Poza tym jakie jest uzasadnienie tak wymyślnych tortur ? Moim zdaniem głównie po to by widza szokować bo po to aby Jigsaw mógł spełnić swój cel są kompletnie niepotrzebne i nie praktyczne. Chyba że Jigsaw to w gruncie rzeczy sadysta który dorabia ideologię do swojej działalności.